Trzecie podejście - atak na tytuł mistrza świata!

Z ostatnimi podejściami w wyciskaniu leżąc jest jak z kalejdoskopem - co chwila coś się zmienia, a układ zawodników przyjmuje co rusz inną konfigurację. Pierwotnie planowane 272,5 kg u Michała czekało na podejście rywala Michała, Rosjanina Volkova - w zależności od jego wyniku nasuwały się dwa rozwiązania: zostawić ciężar i walczyć o drugie miejsce, gdyby Volkov spalił to Michał jako lżejszy od Freyduna powinien zmierzyć się z ciężarem 280 kg atakując pierwszą pozycję.

Volkov z podejścia na podejście wyciskał coraz gorzej. 
Ostatnie podejście Rosjanina można obejrzeć na filmie video.

Spalony start zakończył z godnością - podziękował sędziom i publiczności.

Michał nie tłumił swojej radości! Wilk połknął Volkova... 

Kartka została rzucona! Jaka? Powinieneś (-aś) już wiedzieć. Jeśli nie wiesz, cofnij się do początku tej galerii albo policz ciężar na następnych zdjęciach.

Teraz o wszystkim zadecyduje brak błędów i determinacja w wykonaniu boju. 

Roman Szymkowiak najlepiej potrafi nakręcić zawodnika do startu.
Michał słucha koncentrując się.

Jeszcze sekunda do wyjścia na pomost!

Michał wyszedł śmiało do wyzwania jakie rzucił mu los. Los i Romek Szymkowiak rzucający kartkę zmiany podejść.

Ciężar o 5 kg mniejszy od rekordu świata! 20 kg więcej od drugiego podejścia! Wyrachowanie czy szaleństwo? Czy Michał sam wierzy że to wyciśnie? Odpowiedź znajduje się pod serią zdjęć poniżej.

Nie będę trzymać Czytelnika i Czytelniczki w niepewności - Michał przed podejściem nie wierzył, że ten ciężar jest w stanie ruszyć z klatki piersiowej!
Prawdziwego zawodnika charakteryzuje walka do końca. Gdy tylko 280 kg wyszło z klatki nastąpił mentalny zwrot o 180 stopni! W jednym momencie Michał uwierzył, że jest w stanie wycisnąć ten ciężar, a w drugim już go wyciskał.
Walkę z niebotycznym na kategorię 100 kg ciężarem można obejrzeć na filmie video: w małym formacie i dużym 720x576. 

Polak zrobił duże wrażenie na publiczności swoją walką o złoty medal. Na nas zrobiło wrażenie, że nie poddał się ciężarowi, ale dzielnie z nim walczył. Pomimo spalonego boju Michał jest zadowolony - dokonał rzeczy niebywałej i przełamał swoją barierę niemożliwości.   

Co widać na załączonym zdjęciu!
Wilk i Wilks - w tle Japończyk Susumu Yoshida i Australijczyk Robert Wilks.

Michał podziękował sędziom. Tutaj z sędzią rosyjskim, Igorem Deriewienką.

Teraz pozostało oczekiwanie na podejście Ivana Freyduna. Czy 280 wystarczyłoby na rekordzistę świata?